Linda i Lawrence znajdują pod drzwiami Ciapka (psa Dundersztyca) i przyprowadzają go do domu. Fineasz i Ferb dali mu na imię Ciapek. Tymczasem chłopcy ponownie odnajdują kryjówkę Pepe i zostają Agentami. Dundersztyc buduje Magnetyczne buty, aby się włamać do ratuszowego komputera.
Bohaterowie
Odcinek
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: Nowe zwierzątko
(Odcinek zaczyna się przed drzwiami Flynn-Fletcherów; pies śpi)
Lawrence: Na razie, dzieci! Idziemy z mamą pozałatwiać rachunki i... (Nie zauważa psa i się potyka) No, kur... Ej, to pies!
Linda: Może weźmiemy go do domu?
(Za chwilę, cała rodzinka wraz z Pepe stoi w kuchni)
Lawrence: Mamy dla was niespodziankę.
Fretka: Kolejne dziecko w drodze?
Lawrence i Linda: (odpowiadają szybko i nerwowo) NIE!
Lawrence: To na pewno nie dziecko. Do nogi!
(Pies przychodzi szczekając)
Fineasz: Ale fajny pies.
Fretka: Skąd go macie? Przecież nie macie pieniędzy, bo cały czas na coś wynajecie. No i jeszcze w nocy słyszę jakieś jęki, więc nie mogę spać.
Linda: Znaleźliśmy go przed domem.
Fretka: (do chłopców) A jak chcecie go nazwać?
Fineasz: Ciapek.
Fretka: Tak szybko?
Fineasz: Jego imię widnieje na obręczy.
Ferb: Czyli trzeba go oddać.
Fineasz: Ach.
(Później; w ogródku Fineasz i Ferb bawią się z psem)
Fineasz: Kto jest dobrym psem? Ty, ty. Fajny pies. Dobra, koniec zabawy. Musimy się brać do pracy, ale najpierw niech mi ktoś odpowie na pytanie: gdzie jest Pepe?
(Pepe naciska przycisk w szufladzie w kuchni i się otwiera. Dziobak do niej wchodzi)
Monogram: Witaj, agencie P! Ostatnimi czasy, czyli dzisiaj rano Dundersztyc kupił wiele małych magnesów i buty. Do czego to można doprowadzić? Nie wiadomo! A, więc: ruszaj agencie P!
(Pepe salutuje i wylatuje krzesłem)
Monogram: Carl, pilnuj tutaj bazy. Idę sobie kupić pączka z ananasem.
Carl: Dobrze.
(W ogródku)
Fineasz: Ferb, pamiętasz jak odkryliśmy kryjówkę w drzewie? Może jeszcze tam jest? (Fineasz opiera się o drzewo i nic) Nie działa. Czyli, że może bycie agentami to był tylko sen? Ach, szkoda. (Pies szczeka) Co chcesz? Mamy iść za tobą? Dobra. (Pies ich prowadzi do kuchni i naciska przycisk na szufladzie) Mamy tam wejść? OK. (Fineasz i Ferb tam wchodzą i lądują w kryjówce, ale zamiast na krzesło siadają na kij od krzesła) Auł. Ten kij bija się w tyłek.
Ferb: Mi też.
(Nagle wyskakuje krzesło)
Fineasz: O, już lepiej. (Rozgląda się po bazie) A jednak to nie był sen! Tak, zostaniemy agentami. Znowu.
(Na ekranie pojawia się Carl z wąsem Monograma)
Carl: Witam agentów F! Musicie dzisiaj uratować dziobaka i to zrobił Dundersztyc.
Fineasz: Dundersztyc? Nazwisko taty Vanessy.
Carl: Powiedziałem "Dundersztyc"? Chciałem powiedzieć Dundersztec. Wysyłam współrzędne i powodzenia na misji!
(Fineasz i Ferb siadają na poduszkowca i odlatują)
Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
(Pepe przylatuje do Spółki Zło)
Dundersztyc: Witam Pepe Pana Dziobaka! A teraz pułapka. (Na Pepe spada szklana klatka) Nie mam czasu na gadanie, więc oto moje magnetyczne buty. Włamię się nimi do ratuszowego komputera. Na razie! (Wychodzi)
Oto jest Spółka Zło Dunderszteca!
Fineasz: Tak, to tutaj.
(Pepe słyszy Fineasza i zdejmuje kapelusz)
Fineasz: O, tu jesteś, Pepe! (Wyciąga dziobaka) Misja ukończona! Wracamy do domu.
(W ogródku)
Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe? Przed chwilą tu był. I gdzie jest Ciapek? Ach, pewnie poszedł do właściciela.
(W ratuszu)
(Dundersztyc ląduje na dachu i chodzi po nim do wentylacji. Z wentylacji spada na podłogę. Pojawiają się lasery, a on je omija. Otwiera drzwi, a tam komputer. Na podłodze znajduje się czujnik ruchu, a on chodzi po ścianie i na sufit. Z sufitu lika coś na komputerze)
Dundersztyc: No nie, muszę jeszcze zdać hasło. Nie pomyślałem o tym.
(Nagle pojawia się Pepe i go bije, a potem znika)
Dundersztyc: Auł! (Spada na podłogę i uruchamia się czujnik ruchu) O oł. A niech cię, Pepe Panie Dziobaku!
(Napisy końcowe)
Dundersztyc: (W ratuszowym więzieniu) No to teraz posiedzę sobie tutaj 2 godzinki, ale przynajmniej jestem sam i będę mógł robić niedozwolone rzeczy!
Mężczyzna: Ja też zrobię to, czego mi nie wolno.
Dundersztyc: A ty kto?
(Mężczyzna wsadza głowę Dundersztycowi do kibla)
Dundersztyc: A niech cię, nieznamy facecie, który wygląda jak moja pierwsza włosata dziewczyna!
KONIEC