Wikipedysta:Matrek/brudnopis/Bitwa o Atlantyk - wojna podwodna

Bitwa o Atlantyk

W przededniu wojny

edytuj

Po samozatopieniu okrętów Hochseeflotte w Scapa Flow w czerwcu 1919 roku Niemcy, zostały de facto pozbawione marynarki wojennej. Zgodnie traktatem wersalskim wszystkie niemieckie okręty zbudowane po 1913 roku miały być zezłomowane, a konstrukcja okrętów podwodnych została zakazana. Traktat zezwalał jedynie na zachowanie sześciu pancerników i sześciu krążowników z lat 1899-1906 oraz dwunastu niszczycieli i dwunastu torpedowców z lat 1906-1913, przy czym wymiana na nowe mogła nastąpić dopiero po osiągnięciu przez te jednostki wieku 20 lat. Obsada personalna została ograniczona do 15 tysięcy ludzi, w tym 1,5 tys. oficerów[1].

Tymczasem pierwszej połowie XX wieku, Wielka Brytania dysponowała największą flotą handlową na świecie, do niej też należała największa wartość wymiany zagranicznej[2]. Stabilność i przetrwanie państwa było jednak uzależnione od bezpieczeństwa i drożności morskich szlaków żeglugowych. Toteż imperium brytyjskie - które wciąż dysponowało najsilniejszą nawodną flotą wojenną świata - pomne swoich doświadczeń z niemiecką ofensywa podwodną podczas I wojny światowej, w trakcie zwołanej w 1921 roku z inicjatywy Stanów Zjednoczonych Konferencji Waszyngtońskiej, usiłowało doprowadzić do całkowitego międzynarodowego zakazu budowy i posiadania okrętów podwodnych[2]. Okręty tej klasy postrzegało bowiem jako największe zagrożenie dla swojego panowania na morzach. Wobec fiaska tego dążenia i nie zapisania zakazu w Traktacie Waszyngtońskim z 1922 roku, Wielka Brytania skłoniła delegacje innych państw do podpisania deklaracji o wyrzeczeniu się używania okrętów podwodnych do prowadzenia nieograniczonej wojny podwodnej przeciwko statkom handlowym[2][a]. Traktat Waszyngtoński w rzeczywistości jednak sformalizował zakończenie brytyjskiej supremacji na morzu, zaś narosłe w trakcie "Wielkiej Wojny" ogromne zadłużenie Wielkiej Brytanii, ostatecznie pogrzebało brytyjską zdolność do utrzymania globalnej marynarki wojennej, zdolnej do prowadzenia operacji w każdym zakątku świata. Słabnąca pozycja Wielkiej Brytanii, która nie była w stanie dorównać amerykańskiej gospodarce, zmusiła ją do traktatowego przyjęcia amerykańskich propozycji ograniczających zbrojenia morskie - zaakceptowania stosunku 5:5:3 w zakresie ciężkich okrętów nawodnych Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Japonii. Taki stosunek sił, spowodował jednak że Wielka Brytania stanęła przed - co prawda odległą we wczesnych latach 20., lecz coraz bardziej realną wobec rozwoju japońskiej floty - perspektywą niemożliwości dorównania nawet Japonii na Dalekim Wschodzie, gdyby Zjednoczone Królestwo stanęło w obliczu konieczności jednoczesnego prowadzenia działań wojennych zarówno na Atlantyku i Morzu Śródziemnym, jak i na Zachodnim Pacyfiku oraz Oceanie Indyjskim[2].

 
Royal Navy upatrywała są podstawową siłę w zespołach wielkich okrętów nawodnych. Na zdjęciu lotniskowiec HMS "Ark Royal".

Wielka Brytania nie poprzestała jednak na próbach prawnego zablokowania rozwoju broni, którą postrzegała jako zagrożenie. Jeszcze w 1917 roku Allied Submarine Detection Investigation Committee opracował urządzenie wysyłające impulsy fali ultradźwiękowej, która mogła być wysłana w dowolnym kierunku w wodzie, echo zaś odbite od podwodnego obiektu było przechwytywane przez antenę odbiorczą, zaś całkowity czas transmisji był przetwarzany na dane określające odległość do obiektu od którego odbiła się fala. Urządzenie, którego nazwa była akronimem nazwy komitetu, ASDIC, pozwalało na wykrycie obiektu podwodnego w odległości do jednej mili morskiej od nadajnika fali. ASDIC pozwalał na ustalenie odległości i kierunku do obiektu, jednak przynajmniej we wczesnych fazach ataku, nie umożliwiał ustalenia głębokości zanurzenia okrętu podwodnego[2]. ASDIC, obok zespołu hydrofonów, zaczął być instalowany zarówno w okrętach nawodnych, jak i w brytyjskich okrętach podwodnych.

Nie zważając zwiększenie możliwości wykrywania okrętów podwodnych dzięki wprowadzeniu ASDICu oraz uczynienie bezprawnym prowadzenie nieograniczonej wojny podwodnej, rząd brytyjski kontynuował wysiłki zmierzające do wprowadzenia zakazu posiadania okrętów podwodnych, podczas konferencji genewskiej w 1932 roku oraz londyńskiej w 1935 roku[2]. Obie próby ponownie zakończyły się niepowodzeniem, co gorsza Japonia wypowiedziała wszelkie międzynarodowe konwencje ograniczające zbrojenia morskie, a III Rzesza - którą na mocy traktatu wersalskiego obowiązywał zakaz posiadania okrętów podwodnych - wznowiła ich produkcję. Traktat londyński z 1930 roku, wprowadził jednak limity dla zachodnich marynarek wojennych, które zgodziły się nie przekroczyć całkowitego brytyjskiego tonażu okrętów podwodnych 52 700 ton oraz nie budować okrętów tej klasy o wyporności standardowej na powierzchni przekraczającej 2 000 ton[2].

Wielka Brytania wydawała się być względnie zadowolona z takiego obrotu sytuacji, pokładając też wielkie zaufanie w ASDICu. W 1937 roku, Pierwszy Lord Admiralicji Sir Samuel Hoare zapewnił brytyjską Izbę Gmin, że "okręty podwodne nie są już więcej zagrożeniem dla bezpieczeństwa Imperium Brytyjskiego"[2]. W rzeczywistości przeciętny zasięg ASDICu, który w dobrych warunkach działał skutecznie do 2 500 jardów (2 300 metrów) - znacznie mniej niż zasięg torped - miał skuteczny zasięg o połowę mniejszy: 1 300 jardów (1 200 metrów). Co gorsza, instrument ten był całkowicie "ślepy" w okręgu o promieniu 200 jardów (180 metrów) od nadajnika, a wiec w krytycznym rejonie wokół okrętu nawodnego, z którego rufy zrzucane były bomby głębinowe[2]. Co więcej, ufając zapewnieniom kanclerza Niemiec Adolfa Hitlera o chęci utrzymania pokojowych stosunków z Wielką Brytanią, rząd brytyjski aż do roku 1938 nie zdawał sobie sprawy z rosnącego zagrożenia ze strony rozbudowywanej Kriegsmarine i jej floty podwodnej w szczególności[2]. Wyrazem tego zaufania był brytyjsko-niemiecki traktat morski z 1935 roku.

Rozbudowa Kriegsmarine

edytuj

W roku 1921 rozpoczęto prace nad pierwszym okrętem, jaki według postanowień traktatu wersalskiego wolno było Niemcom wymienić: zwodowano lekki krążownik Emden, niebawem dołączyły doń trzy następne: Königsberg i Karlsruhe w roku 1929 oraz Köln w 1930. Jednocześnie trwało poszerzanie i pogłębianie kanału łączącego bazę floty wojennej w Wilhelmshaven z Morzem Północnym, tak, by mogły nim wchodzić i wychodzić wielkie jednostki. W tajemnicy przed sprzymierzonymi opracowano nowy rodzaj min magnetycznych, które można było zrzucać z samolotów, a te z kolei − jako cywilne − testowano w Stacji Prób Hydroplanów.

Traktat waszyngtoński z 1922 roku dawał Niemcom pewną możliwość budowy nowych okrętów, tzw. pancerników kieszonkowych, nie mogących przekraczać 10 200 ton wyporności. 19 maja 1931 roku spłynął na wodę pierwszy z nich, Deutschland, a dwa dalsze − Admiral Scheer i Admiral Graf Spee − były w budowie. Wraz z dojściem Hitlera do władzy, Niemcy rozpoczęły realizację planu budowy sześciu pancerników, sześciu krążowników, kilku dywizjonów niszczycieli, torpedowców i poławiaczy min oraz 16 U-Bootów[1].

Od 1933 roku rząd brytyjski chcąc zabezpieczyć swoją dominację na morzu, sondował możliwość zawarcia odrębnego układu z Niemcami, który ograniczył by możliwość rozwoju niemieckiej floty do ułamka wielkości floty brytyjskiej. Ograniczone w tym względzie traktatem wersalskim Niemcy, były chętne porozumieć się w tej mierze z Wielką Brytanią, co legalizowało by przynajmniej część tajnych i w większości nielegalnych do tej pory niemieckich zbrojeń morskich. Rozpoczęte w maju 1935 roku negocjacje w Londynie, przy braku sprzeciwu ze strony Francji, Stanów Zjednoczonych, Japonii i Włoch - do których rządów Wielka Brytania zwróciła się z pytaniem o akceptację, doprowadziły do podpisania 18 czerwca 1935 roku bilateralnego traktatu brytyjsko-niemieckiego[3]. Zgodnie z zawartym porozumieniem, Niemcy miały prawo rozwijać swoja marynarkę wojenną, jednak jej ogólna wielkość nie mogła pozostawać wobec wielkości marynarki brytyjskiej w stosunku większym niż 35:100 w odniesieniu do tonażu floty. Szczególnym rozwiązaniem w traktacie, przy zachowaniu ogólnego parytetu 35%, było ograniczenie rozwoju niemieckiej floty podwodnej do 45% wielkości floty podwodnej Wielkiej Brytanii[3]. Przez traktatowo narzucony współczynnik, traktat brytyjsko-niemiecki pośrednio włączył Niemcy w orbitę oddziaływania traktatu londyńskiego, którym ograniczone były rozmiary Royal Navy. Dozwolone rozmiary floty niemieckiej odniesieniu do tonażu floty na podstawie tych traktatów przedstawia tabela[3]:

Wielka Brytania III Rzesza
Okręty liniowe 522 000 ton 183 750 ton
Lotniskowce 135 000 ton 47 250 ton
Ciężkie krążowniki 146 800 ton 51 380 ton
Lekkie krążowniki 192 200 ton 67 270 ton
Kontrtorpedowce 150 000 ton 52 000 ton
Okręty podwodne 52 700 ton 18 445 ton
Razem: 1 201 700 ton 420 595 ton

Umowa brytyjsko-niemiecka była olbrzymim sukcesem Niemiec. III Rzesza nie tylko bowiem uzyskała prawo rozbudowy swojej floty, lecz traktat był także jednym z elementów polityki dzielenia sojuszników z czasów Wielkiej Wojny Francji i Wielkiej Brytanii. Naczelną zasadą polityki Hitlera w tym czasie było nie podejmowanie kroków mogących zostać odczytanymi jako rodzące zagrożenie dla imperium brytyjskiego, zaś traktatowe samoograniczenie się Niemiec, budowało zaufanie rządu brytyjskiego do kanclerza III Rzeszy. Skutkiem ograniczeń traktatu wersalskiego, Niemcy nie mogły projektować, budować i używać okrętów podwodnych. Już jednak w lipcu 1922 roku konsorcjum zakładów Kruppa i stoczni Vulcan z tajnym udziałem finansowym Reichsmarine, założyło w holenderskiej Hadze niemieckie biuro projektowe okrętów podwodnych IvS (Ingenieurskantoor voor Scheepsbouw), które opracowując projekty okrętów podwodnych dla Argentyny, Finlandii, Turcji, Hiszpanii, Szwecji i ZSRR, zachowywało niemiecką zdolność projektowania oraz przygotowywało pierwsze projekty przyszłych niemieckich okrętów podwodnych[4].

 
U-1 typu IIA. Pierwszy, zwodowany kilka dni po podpisaniu umowy brytyjsko-niemieckiej, okręt podwodny Kriegsmarine.

Okręty projektowane przez IvS dla państw trzecich, służyły później jako prototypy niemieckich jednostek podwodnych przybrzeżnego typu IIA, dalekiego zasięgu IA oraz oceanicznych jednostek typu VIIA[4]. Niemieccy oficerowie, inżynierowie i konstruktorzy wyjeżdżali także za granicę w celu odbywania szkoleń na wybudowanych w oparciu o projekty IvS okrętach. Jednocześnie zakłady w Niemczech, w tajemnicy opracowywały projekty urządzeń niezbędnych do budowy okrętów podwodnych, Zeiss - peryskopy, MAN - silniki Diesla, Lorenz - wyposażenie radiowe, Anschütz zaś żyrokompasy[5]. Już jednak od początku lat 30. niemiecka marynarka uruchomiła program budowy okrętów uwzględniający możliwość wojny z Francją i Polską w roku 1938[5]. Z naruszeniem limitów traktatu wersalskiego, zaakceptowany w 1932 roku tajny plan Umbau przewidywał budowę lotniskowca, dziewięciu eskadr lotnictwa morskiego oraz 3 flotylli okrętów podwodnych - razem 16 U-Bootów. Hitler po dojściu do władzy kontynuował ten plan, zakazując jednak budowy U-Bootów. Zbliżenie jednak francusko-radzieckie spowodowało modyfikacje planu, z uwzględnieniem wojny z koalicją francusko-radziecką, co spowodowało zwiększenie liczby planowanych okrętów podwodnych do 72[5]. Hitler wydał rozkaz rozpoczęcia budowy okrętów podwodnych już przed zawarciem traktatu z Wielką Brytanią, w związku z czym pierwszy okręt 250-tonowego typu IIA został zwodowany zaledwie cztery dni po podpisaniu umowy, w czerwcu 1935 roku. We wrześniu tego roku, ówczesny komandor, Karl Dönitz objął stanowisko dowódcy 1 Flotylli U-Bootów Weddigen[5].

Plany wojenne

edytuj

W 1937 roku, dla Adolfa Hitlera stało się jasne, że Wielka Brytania może nie pozostać bierna gdy Niemcy będą starały się uzyskać hegemonię na kontynencie. Ówczesny sztab dowódcy Kriegsmarine - admirała Ericha Raedera, przygotował wobec tego memorandum, w którym stwierdził iż Wielka Brytania ma wprawdzie niepodważalną hegemonię na wodach europejskich, której Niemcy nigdy nie będą w stanie dorównać, jednak jej słabością jest jej zależność od drożności morskich linii komunikacyjnych. W konsekwencji, "wojna [przeciwko Wielkiej Brytanii] musi być bitwą o militarną i ekonomiczną komunikację"[5]. Rezultatem przyjęcia tej koncepcji, było powstanie Planu Z: rozbudowy niemieckiej floty w oparciu o jednostki nawodne, z zadaniem zwalczania brytyjskiej żeglugi na Atlantyku - ciężką eskadrę składającą się z lotniskowców wspierających pancerniki, krążowniki i niszczyciele - w którym okręty podwodne grały marginalną rolę. Sztab Raedera uważał bowiem, ze pod rządami traktatu waszyngtońskiego, w związku z - Prisenordnug - koniecznością zatrzymywania i przeszukiwania statków oraz zapewnienia przejścia załogi na łodzie ratunkowe, okręty podwodne będą odgrywały ograniczoną rolę[5].[[plik:Bundesarchiv DVM 10 Bild-23-63-01, Schlachtschiff "Gneisenau".jpg|300px|right|thumb|Pancernik "Gneisenau" typu Scharnhorst. W myśl planu sztabu Raedera, działania przeciwko żegludze brytyjskiej prowadzić miały zespoły lub pojedyncze ciężkie okręty nawodne, które zdolne będą nie tylko do zadawania strat nieprzyjacielskiej flocie handlowej transportowej, lecz także obronić się w razie konieczności przed atakiem floty wojennej przeciwnika. Fundamentalnie nie zgadzał się z tym stanowiskiem Karl Dönitz, który twierdził że U-Booty są jedyną klasą okrętów zdolną do pokonania bariery brytyjskiej blokady i zadawania strat jej żegludze, a przy tym są znacznie tańsze i szybsze w budowie niż wielkie okręty nawodne. Po przeprowadzonej na początku 1939 roku grze wojennej, w której U-Booty zastosowały opracowaną przez Dönitza taktykę wilczego stada przeciwko symulowanemu brytyjskiemu konwojowi w przypuszczalnym składzie w roku 1943, Dönitz nie tylko utwierdził się w przekonaniu o skuteczności tej taktyki, lecz wręcz odrzucał wszelkie krytyczne uwagi na temat słabych stron tej koncepcji. W ćwiczeniu założono przyszły stan brytyjskiego systemu konwojowego, biorąc pod uwagę wielokrotne zapewnienia ze strony Hitlera, że wojna z Wielką Brytanią nie wybuchnie prędzej niż w 1943 roku[5]. Koncepcja wilczych stad, zakładała atak wszystkimi siłami na brytyjskie linie żeglugowe, przy użyciu skoncentrowanych grup okrętów podwodnych pod kontrolą radiową z lądu, w celu lokalizacji i zniszczenia eskortowanej żeglugi, za pomocą w pierwszym rzędzie nocnych ataków na powierzchni[6]. W tym czasie jednak wodowano bądź postępowała budowa ciężkich okrętów Kriegsmarine. Do wybuchu wojny Niemcy przyjęły do służby krążowniki i pancerniki "Admiral Hipper" (1937), "Gneisenau" (1938)" i Scharnhorst" (1939), w budowie zaś były "Bismarck przyjęty następnie do służby w roku 1940 oraz "Tirpitz" (1941).

Zdając sobie jednak sprawę z ograniczeń i także zalet okrętów podwodnych, Dönitz wprowadził nowy intensywny system szkolenia załóg U-Bootów, w którym załogi przeprowadzały przeciętnie 8 symulowanych ataków dziennych i 7 ataków nocnych w ciągu każdej doby rejsu. Podczas szkolenia intensywnie ćwiczono nocne ataki na powierzchni, w których okręty podwodne były używane literalnie jako nawodne torpedowce, wykorzystując ich niewielką sylwetkę do osiągnięcia zaskoczenia[5].

System ten znacznie odbiegał od brytyjskiego systemu szkolenia, który w ogóle nie przewidywał ćwiczeń w atakach nocnych. Admiralicja brytyjska sztywno bowiem trzymała się przyjętej przez siebie koncepcji strategicznej z I wojny światowej, w której okręty podwodne są jedynie dodatkiem do silnej floty nawodnej, której zadaniem jest przeprowadzenie walnej bitwy na wzór bitwy jutlandzkiej, rozstrzygającej o panowaniu na morzu, po czym wyniszczająca blokada wybrzeża przeciwnika[2]. Z tego też względu mimo doświadczeń I wojny światowej, Royal Navy polegając na ASDICu i traktatach morskich, aż do 1938 roku nie dostrzegała zagrożenia ze strony rozwijającej się niemieckiej floty podwodnej. W efekcie zbliżająca się wojna morska z Niemcami zastała ją całkowicie nieprzygotowaną do eskorty swoich statków handlowych, zaś głównym problemem był brak odpowiedniej liczby okrętów eskortowych[2]. We wrześniu 1939 roku, Royal Navy której głównym zadaniem w trakcie zbliżającego się konfliktu miało okazać się ochrona własnych statków na ogromnych obszarach od zachodniego Pacyfiku, przez Ocean Indyjski bądź wody arktyczne, aż po Halifax w Kanadzie, posiadała jedynie 45 jednostek eskortowych i patrolowych[7].

Skład głównych flot bez uwzględnienia okrętów eskortowych.
Klasy okrętów Wielka Brytania Francja Niemcy Włochy
Pancerniki 15 7 7 4
Lotniskowce 6 1
Okręty-bazy wodnosamolotów 2 1
Krążowniki 64 18 8 22
Niszczyciele i torpedowce 183 72 34 127
Okręty podwodne 57 78 57 121.

Całkowite - biorąc pod uwagę skalę czekającego ją zadania - nieprzygotowanie floty brytyjskiej do obrony własnych linii żeglugowych, znajdowało jednak z drugiej strony swój odpowiednik we flocie niemieckiej. Już przed wybuchem wojny niektórzy oficerowie zwracali Dönitzowi uwagę na fakt, że wszystkie zalety okrętów podwodnych, a więc ich stealth oraz zaskoczenie, mogą zostać zniwelowane przez użycie radaru, systemów wykrywania komunikacji radiowej, samoloty oraz wyposażone w ASDIC nawodne okręty eskortowe. Osobiste cechy Dönitza jednak oraz swoista fascynacja opracowaną przez siebie taktyką wilczych stad, nakazywały mu odrzucić bez słowa pojawiające się wątpliwości[2]. Podstawową jednak słabością planu wojny podwodnej okazały się początkowe niedostatki w liczbie pozostających do dyspozycji okrętów podwodnych oraz ich uzależnienie od pływania po powierzchni morza. W rzeczywistości także III Rzesza była zupełnie nieprzygotowana do prowadzenia wojny morskiej, z którego to powodu Niemcy musieli – już po raz drugi w XX wieku – uciekać się do walki za pomocą tanich, masowo produkowanych okrętów podwodnych[8]. Niemieckie U-Booty były zmodernizowanymi okrętami z czasu I wojny światowej. Podstawowymi jednostkami niemieckimi podczas II wojny światowej były wypierające 760 ton okręty typu VIIC, stanowiące w rzeczywistości tylko nieco ulepszoną i powiększoną wersję okrętów typu UBIII, które weszły do służby w 1917 roku[9][10]. Będące w praktyce okrętami nawodnymi, z możliwością krótkotrwałego jedynie zanurzenia w celu wykonania lub uniknięcia ataku.

Wybuch wojny

edytuj

1 września 1939 roku III Rzesza dokonała inwazji zbrojnej na Polskę i chociaż kampania ta była przedstawiana przez niemiecką propagandę jako odpowiedź na agresję ze strony Polski, niemiecka flota realizowała przygotowany na taki scenariusz plan uwzględniający możliwość, że Wielka Brytania i Francja będą honorować swe zobowiązania wobec Polski. Decyzją dowództwa floty (OKM - Oberkommando der Marine) w Berlinie, już 24 sierpnia 1939 roku, wszystkie dostępne operacyjnie niemieckie okręty podwodne zostały wysłanie nie tylko na Bałtyk, lecz przede wszystkim na wody na północny i południowy zachód od wysp brytyjskich, na południe od Półwyspu Iberyjskiego oraz do Cieśniny Gibraltarskiej, a także na południowe Morze Północne i rejon Kanału La Manche[11]. Dotyczyło to zwłaszcza wszystkich 21 oceanicznych okrętów podwodnych Kriegsmarine[12]. 21 sierpnia, Wilhelmshaven opuścił także ciężki krążownik typu Deutschland "Admiral Graf Spee", płynąc na południowy Atlantyk.

Strategią Hitlera było jednak izolowanie kampanii w Polsce, jeśli zaś okaże się to niemożliwe, miał nadzieję na szybkie zakończenie wojny na wschodzie, po czym zawarcie pokoju na zachodzie[11]. Nie chciał więc zrobić niczego co mogłoby sprowokować Wielką Brytanię do otwartej wrogości; w konsekwencji kmdr Dönitz rozkazał podległym sobie dowódcom, iż jeśli dojdzie do wojny na zachodzie, ich operacje przeciwko statkom handlowym muszą być prowadzone z bezwzględnym przestrzeganiem art 22 traktatu londyńskiego[11]. Statki przeciwnika miały być zatrzymywane i przeszukiwane, a ich pasażerowie i załogi mieli być bezpieczni w łodziach ratunkowych, zanim jednostka zostanie zatopiona[12]. Taki sposób prowadzenia wojny pozbawiał wprawdzie okręty podwodne przewagi zaskoczenia i stealth - wystawiając U-Booty na niebezpieczeństwo, jednakże Dönitz wierzył że zorganizowanie systemu konwojów zajmie Brytyjczykom pewien czas, w międzyczasie zaś statki będą pływać samotnie.

3 września 1939 roku o godzinie 11 rano, honorując swoje zobowiązania wobec Polski, Wielka Brytania wypowiedziała wojnę Niemcom. Krótko po tym, Admiralicja brytyjska wysłała wiadomość radiową do wszystkich jednostek o treści TOTAL GERMANY, oznaczający rozkaz rozpoczęcia operacji bojowych przeciwko Niemcom i niszczenia ich jednostek morskich[12]. Niemiecki wywiad radiowy B-Dienst przechwycił brytyjski rozkaz, którego kopie w ciągu kilku minut zostały dostarczone zarówno dowódcy Kriegsmarine admirałowi Erichowi Raederowi, jak i dowódcy U-Bootwaffe komandorowi Karlowi Dönitzowi[12]. Rozkaz zszokował obu niemieckich dowódców, mimo bowiem że podległe im jednostki były przygotowane na taką ewentualność, obaj wierzyli Adolfowi Hitlerowi, który osobiście zapewniał wcześniej Raedera, że kampania polska będzie izolowana, a wojny z Wielką Brytania nie należy oczekiwać co najmniej do lat 1943-1944, na kiedy planowana była nowa wielka flota nawodna Niemiec, a rozbudowana flota podwodna będzie gotowa do stawienia czoła Royal Navy[12]. Gdy kilka minut po przechwyceniu brytyjskiego rozkazu jego kopia trafiła do admirała Dönitza, dowódca okrętów podwodnych powiedział: Mein Gott! Also wieder Krieg gegen England![12] - Mój Boże! Więc znowu wojna z Anglią!. Wieczorem tego samego dnia, Reader poinformował okręty na Atlantyku, że od godziny 17 Francja uznaje się w stanie wojny z Niemcami, zakazał jednak podejmować jakichkolwiek wrogich działań przeciwko żegludze francuskiej, z wyjątkiem samoobrony[11].

Działania sił nawodnych

edytuj
 
Tonący „Admiral Graf Spee”

Głównym zadaniem w początkowym okresie wojny niemieckiej floty ciężkich okrętów nawodnych było zwalczanie brytyjskiej żeglugi handlowej na Atlantyku. Dwa pancerniki kieszonkowe: „Admiral Graf Spee” i „Deutschland” przebywały na Atlantyku od sierpnia 1939, jednak działania bojowe podjęły dopiero 26 września. „Deutschland” działał krótko i nieefektywnie. Do 20 października zatopił dwa statki a jeden wziął do niewoli. 15 listopada przybył do Gotenhafen, gdzie przeszedł naprawę maszynowni. „Admiral Graf Spee” operował do 17 grudnia 1939 po czym został zniszczony po bitwie u ujścia La Platy. Po tej porażce dowództwo Kriegsmarine czasowo wstrzymało działania krążownicze ciężkich okrętów, zastępując je krążownikami pomocniczymi[13].

Zarówno Brytyjczycy jak i Niemcy sięgnęli tu do doświadczeń I wojny światowej, z tą jednak różnicą, że Kriegsmarine zaczęła wykorzystywać w tym celu – zamiast łatwo rozpoznawalnych statków pasażerskich – średniej wielkości, ale za to szybkie frachtowce, uzbrojone w działa 150 mm, torpedy, działka przeciwlotnicze, a nawet samoloty Arado Ar 196. Niemieckie rajdery zatopiły w okresie 1940-1941 97 alianckich statków handlowych i 2 krążowniki. Późniejsze próby, w latach 1942-1943, były prowadzone na znacznie mniejszą skalę i strona brytyjska uznała zagrożenie z ich strony za jedynie „niedogodność”[14].

  Osobny artykuł: Operacja Juno.

Podczas tej operacji „Scharnhorst”, „Gneisenau” i 4 niszczyciele napotkały 8 czerwca 1940 roku lotniskowiec HMS „Glorious” w eskorcie 2 niszczycieli. Wszystkie brytyjskie okręty zostały zatopione. Było to pierwsze większe starcie alianckich i niemieckich sił nawodnych[15].

 
Pancernik „Bismarck” w walce z HMS „Hood”
 
Konwój atlantycki widziany z lotu ptaka, 1944 rok

W związku zaangażowaniem oraz z ciężkimi stratami, jakie nawodna flota niemiecka poniosła w toku inwazji na Norwegię, czasowo działania przeciw żegludze alianckiej podejmowały wyłącznie krążowniki pomocnicze. Jednak po sukcesach „Scharnhorsta” i „Gneisenaua” 18 maja 1941 roku port w Gdyni (Gotenhafen) opuściły pancernik „Bismarck” i krążownik ciężki „Prinz Eugen”, o czym wywiad brytyjski dowiedział się w dwa dni później. Okręty niemieckie skierowały się do jednego z fiordów w okolicach Bergen[16], skąd wyszły w nocy z 21 na 22 maja kierując się początkowo na północ, a następnie na zachód i południe, by opłynąwszy – przez Cieśninę DuńskąIslandię, wyjść na środkowy Atlantyk. Mimo mgły panującej na granicy pól lodowych okrętom brytyjskim udało się 23 maja wykryć zespół niemiecki na zachód od wybrzeży Islandii[17].

24 maja rano „Bismarck” odniósł swe pierwsze i jedyne zwycięstwo, zatapiając krążownik liniowy HMS „Hood”, który zatonął wraz z całą niemal załogą (uratowano trzech marynarzy), po czym cała flota brytyjska rozpoczęła polowanie, zakończone 27 maja samozatopieniem niezdolnego do walki niemieckiego pancernika[16].

Uszkodzony „Prinz Eugen” wrócił do Brestu i na tym skończyły się większe akcje ciężkich okrętów nawodnych Kriegsmarine na Atlantyku, z wyjątkiem kilku nielicznych akcji skierowanych przeciwko konwojom płynącym do Murmańska w roku następnym.

  Osobny artykuł: Operacja Cerberus.

Kriegsmarine dysponowała jeszcze znacznymi siłami nawodnymi: na Bałtyku stacjonowały „Tirpitz”, „Admiral Scheer”, „Admiral Hipper”, cztery krążowniki i pewna liczna niszczycieli, zaś w Breście „Scharnhorst”, „Gneisenau” i „Prinz Eugen”. Te ostatnie – narażone na alianckie bombardowania – postanowiono, decyzją Hitlera, przerzucić do fiordów norweskich, skąd miały atakować konwoje ze sprzętem wojennym dla Związku Sowieckiego[18]. W ten sposób doszło do realizacji operacji Cerberus, czyli przejścia tego zespołu okrętów przez kanał La Manche w dniach 11-12 lutego 1942 roku, co w Wielkiej Brytanii uznano za klęskę. Londyński „Times” pisał: „Od XVII wieku na wodach przybrzeżnych nie wydarzyło się nic, co w większym stopniu upokorzyłoby dumę morskiej potęgi”[19]. W rzeczywistości był to odwrót: ciężkie okręty niemieckie nie miały odtąd zagrażać wodom otwartego Atlantyku, tym więcej, że w nocy z 27 na 28 marca 1942 roku przy użyciu brytyjskiego niszczyciela HMS „Campbeltown” zniszczono wrota największego na kontynencie suchego doku w porcie St. Nazaire, jedynego, w którym mógłby zmieścić się „Tirpitz”[19].

Przez następne trzy lata, aż do momentu zatopienia w listopadzie 1944 roku, nieustannym zagrożeniem dla konwojów na szlakach arktycznych był „Tirpitz”. Przez sam fakt istnienia wiązał poważną liczbę ciężkich okrętów Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Każdy konwój do Związku Radzieckiego i z powrotem musiał mieć silne ubezpieczenie pancerników zdolnych do spotkania z „Tirpitzem”.

 
„Tirpitz” w drodze koło norweskiego wybrzeża eskortowany przez flotyllę niszczycieli, październik 1942

Pancernik wziął udział w trzech operacjach. W marcu 1942 roku „Tirpitz” pod eskortą niszczycieli próbował przechwycić konwoje PQ-12 i QP-8 w operacji Sportpalast. Pancernik nie wytropił konwojów, choć podszedł do nich dosyć blisko, a zespół niemiecki zdołał zatopić jeden samotny statek. W lipcu 1942 roku pancernik wyszedł w morze przeciwko konwojowi PQ-17. Dzień wcześniej admiralicja brytyjska, która otrzymała z rozszyfrowanych depesz radiowych wiadomość o planowanym wyjściu w morze sił niemieckich, podjęła decyzję o rozproszeniu konwoju, aby uratować go przed zniszczeniem przez „Tirpitza”. Na skutek tego wiele osamotnionych statków stało się łatwym łupem niemieckiego lotnictwa i okrętów podwodnych. Doceniając sukcesy tych działań, Niemcy zawrócili „Tirpitza” do portu. Okazało się, że sama obecność pancernika i groźba jego wyjścia w morze stała się bezpośrednią przyczyną dużych strat poniesionych przez aliantów. We wrześniu 1943 roku pancernik wziął udział w niemieckim ataku na Svalbard. Ostrzelanie przez pancernik instalacji na lądzie było jedyną akcją bojową pancernika podczas wojny.

Brytyjczycy podjęli serię prób zatopienia okrętu różnymi metodami, używając między innymi samolotów z lotniskowców i miniaturowych okrętów podwodnych, kilkakrotnie uszkadzając okręt i stopniowo obniżając jego wartość bojową. We wrześniu 1943 sześć miniaturowych okrętów podwodnych typu „X” dokonało ataku na niemieckie ciężkie okręty nawodne zgromadzone w fiordzie Altafiord. Ładunki wybuchowe podłożone pod „Tirpitza” spowodowały jego ciężkie uszkodzenie.

[[Plik:Torpedo explosion in convoy c1942.jpg|thumb|300px|Wybuch bomby rzuconej przez bombowiec Junkers Ju 88 podczas niemieckiego ataku lotniczego na konwój PQ-18 zmierzającego do portu w Murmańsku, 14 września 1942 roku]] Pełny sukces osiągnięto jednak dopiero 12 listopada 1944 roku używając ciężkich bombowców typu Lancaster uzbrojonych w ciężkie bomby Tallboy ważące 5,45 ton. Po trafieniu dwiema bombami tuż w pobliżu burty, okręt szybko zatonął.

Alianci niepokoili się obecnością w fiordach norweskich niemieckich okrętów nawodnych, przede wszystkim (oprócz „Tirpitza”) „Scharnhorsta”. Obawy te nie były bezpodstawne. 25 grudnia 1943 roku „Scharnhorst” w osłonie pięciu niszczycieli wyruszył w morze w celu zaatakowania konwojów JW-55B i RA-55A. Rozkaz wyjścia został jednak przechwycony przez Brytyjczyków. Następnego dnia, z powodu złej pogody, niszczyciele zawróciły, pozostawiając „Scharnhorsta” samego. Wkrótce natknął się on na krążowniki HMS „Belfast”, „Norfolk” i „Sheffield”. Po krótkiej wymianie salw został zniszczony radar niemieckiego pancernika, nie był więc w stanie prowadzić celnego ognia. Dowódca wydał rozkaz płynięcia na północ, jednak koło godziny 12 zawrócił na południe. Liczył, że uda się bezpiecznie dopłynąć do Norwegii. Z powodu braku radaru i bardzo złej pogody nie wiedział, że przez cały czas jest śledzony przez brytyjskie okręty i płynie w pułapkę. O 16:47 eskorta konwoju, w skład której wchodził m.in. pancernik HMS „Duke of York”, rozpoczęła ostrzał. O 18:20 salwa z „Duke of York” trafiła w maszynownię, co przypieczętowało los okrętu. Ostrzelany i storpedowany „Scharnhorst” zatonął[20].

W roku 1945 niemal wszystkie wielkie nawodne okręty niemieckie skierowane zostały na Bałtyk i nie wzięły już udziału w ostatnich zmaganiach bitwy o Atlantyk[21].

Floty alianckie przez cały okres wojny morskiej znajdowały się w aktywnej defensywie. Royal Navy starała się osiągnąć panowanie na morzach, ale celu tego nie osiągnęła. Od początku starała się blokować drogi wyjściowe z Morza Północnego utrzymując dwie flotylle: jedną w Scapa Flow na Orkadach i drugą na południu Anglii z zadaniem zamknięcia kanału La Manche. Blokada taka nie była jednak skuteczna, bowiem okręty niemieckie – korzystając ze złych warunków pogodowych – przerywały ją i wychodziły na ocean. Gdy Admiralicja dowiadywała się, że na Atlantyku pojawił się niemiecki rajder, rzucała w pościg znaczną liczbę okrętów, osłabiając zespoły blokadowe. I tak celem przechwycenia pancernika kieszonkowego „Admiral Graf Spee” wysłano w morze 9 zespołów, w skład których wchodziły 23 okręty[22].

Nieograniczona wojna podwodna

edytuj

Zatopienie Athenii

edytuj
 
SS "Athenia"

3 września 1939 roku, dowodzony przez Fritza-Juliusa Lempa U-30, o godzinie 21:42 storpedował angielski pasażersko-towarowy parowiec SS "Athenia". Z uwagi na fakt że wszystkie dokumenty U-30 świadczące o ataku na "Athenię" zostały zniszczone zaraz po powrocie U-30 z patrolu, a sam Lemp nie przeżył wojny, nie jest wiadome jakie były prawdziwe przyczyny tego ataku, jednakże faktem jest że zarówno przed jak i po ataku, obaj niemieccy dowódcy floty kilkakrotnie wysyłali do okrętów rozkazy bezwzględnego przestrzegania prawa międzynarodowego[11]. Niemieccy dowódcy nie kierowali się jednak względami humanitarnymi, wiedzieli bowiem że na dłuższą metę nie jest możliwe prowadzenie wojny podwodnej zgodnie z regułami traktatowymi, jeśli działania ich okrętów mają być skuteczne. Podstawowym celem tymczasowego stosowania reguł prawnych była chęć nie rozszerzania konfliktu zbrojnego na inne kraje, w tym przede wszystkim na Stany Zjednoczone. Co więcej zdawali sobie sprawę z tego, że prędzej czy później statki zostaną uzbrojone bądź będą konwojowane, co uczyni obwarowania prawne bezprzedmiotowymi. Tymczasem jednak, po zatopieniu "Atheni", adm. Reader wysłał kolejny rozkaz do okrętów w morzu, zakazujący atakowania statków pasażerskich, nawet jeśli są eskortowane[11], niemiecki minister propagandy zaś - Joseph Goebbels, rozpoczął kampanię propagandową oskarżając Winstona Churchilla o zatopienie statku, celem sprowokowania Stanów Zjednoczonych do przystąpienia wojny.

Niezależnie od sprawy "Athenii", zamiarem zarówno OKM (Oberkommando der Marine) jak i samego Berlina, było prowadzenie nieograniczonej wojny podwodnej, a więc nie poddanej wymuszonym w 1930 przez Wielką Brytanię w celu ochrony jej własnych interesów regułom prawnym. Zmiana niemieckiego sposobu działania dokonywała się jednak stopniowo. W październiku 1939 roku, niemieckie okręty otrzymały instrukcje natychmiastowego zatapiania statków, które przy próbie zatrzymania, bądź po zatrzymaniu używają radia. W tym samym miesiącu, został całkowicie zniesiony obowiązek stosowania się do regulacji pryzowych na obszarze Morza Północnego i podejść do Bałtyku. Okręty niemieckie uzyskały możliwość ataku bez ostrzeżenia na statki uzbrojone lub zarejestrowane jako uzbrojone w wodach otaczających wyspy brytyjskie oraz poza 15°W, oraz na nieoświetlone statki w nocy. Zwolnienie ze stosowania prawa zostało następnie rozciągnięte na wszystkie statki zidentyfikowane jako należące do wroga, na przełomie zaś października i listopada, Hitler stopniowo zniósł zakaz atakowania statków pasażerskich, pod warunkiem że zostały pozytywnie zidentyfikowane jako należące do wroga[11]. W tym samym czasie Dönitz zakazał używania dział okrętów podwodnych do zatapiania statków, nakazując używanie do tego celu wyłącznie torped.

Założeniem niemieckiej wojny morskiej, było odcięcie Wielkiej Brytanii od dostaw niezbędnych jej materiałów, toteż niemiecka propaganda kierowana do państw neutralnych, starała się wytworzyć wśród nich wrażenie że handel ze Zjednoczonym Królestwem jest samobójczo niebezpieczny. 24 listopada 1939 roku, niemiecki rząd wystosował jednak oficjalne ostrzeżenie, że bezpieczeństwo statków neutralnych w wodach dookoła wysp brytyjskich oraz wybrzeża francuskiego nie może być dłużej gwarantowane. Na przełomie listopada i grudnia 1939 roku, Dönitz wydal nowe rozkazy do dowódców U-Bootów, podkreślające odejście od regulacji prawnych[11]:

Nie ratujcie nikogo i nie zabierajcie ze sobą nikogo. Nie troszczcie się o łodzie statków. Warunki pogodowe i odległość od lądu nie mogą być brane pod uwagę. Dbajcie tylko o swój okręt i dążcie do osiągnięcia następnego sukcesu tak szybko jak to tylko możliwe! Musimy być twardzi podczas tej wojny. Wróg rozpoczął wojnę w celu zniszczenia nas, więc nic innego nie jest ważne.

Bezpośrednią przyczyną wydania takiego rozkazu, były powtarzające się przypadki zabierania na pokład rozbitków, co zagrażało bezpieczeństwu U-Bootów na powierzchni. Rodząca się stopniowo aż do przełomu lat 1939-1940 nieograniczona wojna podwodna, została sformalizowana przez Adolfa Hitlera 15 kwietnia 1940 roku,, kiedy kanclerz III Rzeszy zadekretował "blokadę Wielkiej Brytanii". Dekret był skierowany przede wszystkim do państw neutralnych, lecz aby blokada była prawnie skuteczna, musi być efektywna[11]. Tymczasem U-Bootwaffe dysponowała zbyt małą do tego flotą okrętów.

Wojna kryptologiczna

edytuj

Od początku wojny, pierwszoplanową rolę w bitwie o Atlantyk odgrywało jednak rozpoznanie radiowe, oraz wzajemne przechwytywanie i rozszyfrowywanie zakodowanych wiadomości radiowych oraz wykorzystanie tak zdobytych informacji przeciwnika do prowadzania własnych działań operacyjnych. W opinii wielu historyków, złamanie przez brytyjskich kryptologów kodu niemieckiej marynarki Enigma-M, było decydującym czynnikiem, który rozstrzygnął losy wojny morskiej na Atlantyku. Początkowo prym w deszyfrażu wiadomości przeciwnika wiodły jednak Niemcy, a zwłaszcza wyspecjalizowana służba B-Dienst (Funkbeobachtungsdienst), która już 3 września 1939 roku przechwyciła i rozszyfrowała kierowany przez Admiralicję do okrętów marynarki brytyjskiej, rozkaz rozpoczęcia działań bojowych przeciwko Niemcom[12]. W okresie hitlerowskiej inwazji na Norwegię (Weserübung), B-Dienst była w stanie odczytywać między 1/3 a połową wszystkich przechwyconych zakodowanych wiadomości brytyjskiej marynarki wojennej[23]. Duże kłopoty brytyjskich okrętów podwodnych w okresie kampanii norweskiej, spowodowane były między innymi masowym odczytywaniem przez D-Bienst sygnałów radiowych wysyłanych przez jednostki brytyjskie. Dopiero zmiana brytyjskich kodów w sierpniu 1940 roku, zredukowała na pewien czas skuteczność niemieckich służb dekryptażu, które jednak intensywnie pracowały nad ponownym uzyskaniem możliwości czytania brytyjskich przekazów radiowych[23].

 
HMS Bulldog (H91) obok zajętego U-110.

Początkowo, brytyjskie możliwości czytania niemieckich komunikatów radiowych były niezbyt duże. Jednak 7 maja 1941 roku, Brytyjczycy zajęli niemiecki statek meteorologiczny München, a grupa pryzowa znalazła na jego pokładzie krótką zaszyfrowaną enigmą wiadomość meteorologiczną, wraz tablicami kluczy szyfrowania na czerwiec. Jednak jeden dzień wcześniej niż materiały te zostały dostarczone do „Hut 8” w Bletchley Park, znacznie bardziej wartościowe materiały zostały zdobyte zajętym przez korwetę HMS Aubretia i niszczyciele HMS „Bulldog” oraz HMS „Broadway”, dowodzonego przez sprawcę zatopienia Athenii Fritza-Juliusa Lempa U-110. Po zmuszeniu niemieckiego okrętu do wynurzenia i poddaniu się jego załogi, brytyjska grupa abordażowa zabrała z U-Boota lekkomyślnie pozostawione w nim przez Lempa sprawną maszynę szyfrującą Enigma M-3 oraz jej akcesoria, "klucze" na kwiecień i czerwiec, książkę kodów sygnałowych, wskaźniki i bigramy do przygotowywania kluczy wiadomości, księgi logów radiowych, instrukcje obsługi, tablice kodów wiadomości „tylko dla oficerów”, tajne mapy Atlantyku, mapy niezaminowanych przejść oraz szlaków U-Bootów z baz Zatoki Biskajskiej na Atlantyk i inne materiały o nieocenionym znaczeniu[24][b]. Ocenia się, że materiały Enigmy-M i sama Enigma M-3 znalezione na pokładzie okrętu Lempa, stanowiły punkt zwrotny w staraniach o złamanie kodu Enigmy używanego przez Kriegsmarine. Dzięki nim, już w czerwcu tego roku, Bletchley Park było w stanie czytać wszystkie wiadomości między U-Bootami, a sztabem Dönitza równie szybko jak ich adresaci[24]. Była to prawdopodobnie najbardziej wartościowa zdobycz całej wojny, z najbardziej bezpośrednim przełożeniem na przebieg Bitwy o Atlantyk, wydarzenie porównywalne ze zwycięstwem w wielkiej bitwie morskiej[24]. Podczas dekoracji uczestników operacji zajęcia U-110, król Jerzy VI stwierdził w Buckingham Palace, że operacja ta stanowiła najważniejszą pojedynczą akcję całej wojny na morzu[24].

Dzięki urządzeniom i materiałom znalezionym w niemieckim okręcie, Ultra uzyskała możliwość czytania większości wiadomości Kreiegsmarine, aż do wprowadzenia w lutym 1942 roku małego czwartego bębna do Enigmy-M, co na pewien czas ponownie uniemożliwiło brytyjskiemu nasłuchowi czytanie niemieckich wiadomości[25]. Pierwszym praktycznym efektem tego sukcesu, było zniszczenie tankowca i okrętu zaopatrzeniowego, wysłanych w morze celem zaopatrywania pancernika Bismark, rajderów i U-Bootów dalekiego zasięgu, które to jednostki zostały wysłane na południowy Altlantyk. W efekcie, Dönitz nie mógł więcej polegać na nawodnych jednostkach zaopatrzeniowych, i zdecydował się zaopatrywać swoje okręty podwodne za pomocą jednostek podwodnych, tzw. mlecznych krów[24]. Co gorsze jednak dla niemieckiego dowództwa, odczytywanie przez Ultrę jego rozkazów, umożliwiało w następnych miesiącach omijanie wysyłanych wilczych stad przez całe konwoje, uszczuplając i tak ograniczone w tym okresie Bitwy o Atlantyk niemieckie możliwości odnajdywania ich i zwalczania. Za każdym razem, kiedy dowództwo Ubootwaffe usiłowało rozmieścić swoje okręty na trasie wykrytych konwojów, te znając z rozszyfrowanych niemieckich rozkazów miejsca zgrupowania U-Bootów, opływały je dookoła[25]. Podczas gdy czerwcu 1941 roku niemieckie okręty podwodne zatopiły statki o łącznej pojemności 310 000 BRT, w lipcu tego roku ogólny zatopiony tonaż spadł do 1/4 tej wartości, w sierpniu zaś do 1/5[25].

 
Czterowirnikowa wersja Enigmy (Enigma-M4) Kreigsmarine. W głębi maszyny, widoczne 4 wirniki.

Innym aspektem sprawy był fakt, że zarówno dowództwo niemieckie, jak i brytyjskie nie zdawało sobie sprawy – lub nie dopuszczało do siebie myśli – że przeciwnik czyta jego przekazy radiowe. Niemcy wręcz uważali Brytyjczyków za „zbyt nierozgarniętych, aby byli w stanie złamać kod Enigmy”[26]. Fakt że sami używali kodowania, które - jak uważało D-Bienst - było tak łatwe do złamania, oznacza, że brytyjskie służby kryptograficzne stoją na bardzo niskim poziomie, nie są przeto w stanie złamać zaawansowanego kodowania Enigmy-M[26]. Zaniepokojony trudnościami w odnajdywaniu konwojów oraz kolejnymi tajemniczymi przypadkami utraty U-Bootów Dönitz, zwrócił się jednak do specjalistów D-Bienst z pytaniem czy Brytyjczycy mogli złamać szyfry używane przez Ubootwaffe. Zdecydowanie negatywna odpowiedź, spowodowała że głównodowodzący floty podwodnej, a następnie całej niemieckiej marynarki, do końca wojny szukał źródeł przecieków wewnątrz samej Ubootwaffe[27].

W lutym 1942 roku Niemcy wprowadzili jednak do Enigmy-M czwarty wirnik, w efekcie czego, aż co najmniej do końca roku Brytyjczycy stracili możliwość czytania przekazów radiowych niemieckiej floty podwodnej. Już miesiąc później, D-Bienst złamała aliancki kod stosowany przez konwoje, w efekcie czego Dönitz zaczął otrzymywać odszyfrowane sygnały transmitowane przez konwoje, w ciągu 24 godzin od ich emisji[26]. Od czerwca do listopada 1942 roku, niemal każdy rozkaz wysłany do grup U-Bootów w morzu, był bezpośrednią odpowiedzią na informacje zawarte w odszyfrowanych przekazach przeciwnika[26]. Pod koniec października 1942 roku na Morzu Śródziemnym, udało się zdobyć książkę kodową wiadomości informacji meteorologicznych z U-559, w związku z czym już w grudniu tego roku Bletchey Park ponownie zaczęło odczytywać niemieckie rozkazy, w związku z czym Alianci ponownie mogli przeprowadzać konwoje, omijając czekające na ich drodze U-Booty. Niemcy wciąż jednak nie wierzyli, że Alianci mogą czytać ich komunikaty. Drastycznym przykładem tego było wydarzenie z 29 stycznia, gdy D-Bienst przechwyciło brytyjskie ostrzeżenie przed U-Bootami na dokładnie określonej długości i szerokości geograficznej. Informacja ta była prawdziwa, jednakże niemieckie dowództwo wiedziało ze rzeczywiście wysłane tam okręty podwodne do tej pory nie dotarły jeszcze w to miejsce. Wszczęte śledztwo w tej sprawie ponownie zakończyło się jednak stwierdzeniem o niemożliwości złamania szyfrów Enigmy. W maju 1943 roku, służby kryptograficzne marynarki amerykańskiej złamały niemiecki kod "tylko dla oficerów" – najtrudniejszy do złamania szyfr przeznaczony do przekazywania szczególnie ważnych informacji przeznaczonych jedynie dla dowódców okrętów podwodnych.

Zlota Era U-Bootów 1

edytuj

Zlota Era 2 U-Bootów 2

edytuj

Działania a Morzu Śródziemnym

edytuj

Zmierzch U-Bootwaffe

edytuj

Podsumowanie

edytuj

„Wojna tonażowa” z flotą brytyjską w latach 1939–1941 okazała się z różnych powodów fiaskiem. Brak było dostatecznej liczby okrętów podwodnych, aby prowadzić ją z powodzeniem, a te, które posiadano, miały tyle wad i usterek, że nie do końca nadawały się do wykonywania powierzonych im zadań[8]. U-Booty zatopiły w tym okresie 1125 statków o pojemności około 5,3 mln BRT, jednak Wspólnota Brytyjska nadrobiła z nawiązką te straty, dzięki pracy własnych stoczni, zakupom w Stanach Zjednoczonych, objęciu kontrolą flot państw okupowanych przez Niemcy, takich jak: Norwegia, Francja, Belgia, Polska, Jugosławia, Holandia i Grecja oraz zdobyciu wielu statków należących do państw „Osi”.


Okręty podwodne hitlerowskich Niemiec nigdy nie były bliskie doprowadzenia Wielkiej Brytanii do wycofania się z wojny na skutek odcięcia przez nie niezbędnego wyspom brytyjskim do przeżycia zaopatrzenia, mimo twierdzenia Churchilla, że:

Jedyną rzeczą, która naprawdę przerażała mnie podczas wojny, było zagrożenie ze strony U-Bootów... Byłem nawet bardziej zatroskany o tę bitwę, niż o zwycięstwo w wojnie powietrznej zwanej bitwą o Anglię. Ataki U-bootów były moim najgorszym koszmarem.

Winston Churchill, The Second World War, Vol. II, Their Finest Hour

W rzeczywistości Trzecia Rzesza była zupełnie nieprzygotowana do prowadzenia wojny morskiej, z którego to powodu Niemcy musieli – już po raz drugi w XX wieku – uciekać się do walki za pomocą tanich, masowo produkowanych okrętów podwodnych[8].

 
Miesięczne straty w sojuszniczych i neutralnych statkach spowodowane operacjami niemieckich U-Bootów podczas II wojny światowej

Jakkolwiek Niemcy dopracowywali swoją taktykę zwalczania alianckiej żeglugi, zwłaszcza opracowaną na wiele lat przed wojną taktykę wilczych stad oraz wprowadzili wiele nowinek technicznych, w tym torpedy zygzakujące i naprowadzane akustycznie, nie byli jednak w stanie przeciwstawić się prowadzonym z olbrzymim rozmachem alianckim działaniom przeciwpodwodnym[8]. Stało się tak zwłaszcza z powodu niewystarczającego wsparcia działań okrętów podwodnych przez lotnictwo rozpoznawcze[28] oraz słabego tempa unowocześniania floty. W efekcie, gdy w połowie 1944 roku niemieckie stocznie zaczęły budować stanowiące diametralnie nową jakość w dziedzinie okrętów podwodnych jednostki typu XXI, było już zbyt późno, by okręty, które wyznaczyły powojenny kierunek rozwoju broni tej klasy, mogły wpłynąć na ostateczny rezultat działań wojennych. Mimo tego, od sierpnia 1942 do maja 1945 roku, U-Bootwaffe była w stanie zatopić jeszcze około tysiąca alianckich statków o łącznej pojemności 5,7 milionów BRT. Ostateczny więc wynik prowadzonej przez Niemcy „wojny tonażowej” wyniósł około 3 tysięcy zatopionych statków wszystkich typów o ogólnym tonażu około 15 milionów BRT[8].

Na uwagę zasługują dwa zjawiska, które pojawiły się w trakcie drugiej wojny światowej. Pierwszym z nich było zwalczanie okrętów podwodnych za pomocą własnych okrętów podwodnych. W trakcie tej wojny kilkadziesiąt okrętów podwodnych zostało zatopionych przez inne okręty podwodne (w tym 58 okrętów należących do państw „Osi”). Co prawda niemal wszystkie zostały zatopione w chwili, gdy płynęły na powierzchni, a więc okręt podwodny przeciwnika atakując je działał w normalnej dla siebie roli przeciwokrętowej, jednakże sam fakt podjęcia działań z zakresu zwalczania okrętów podwodnych przez jednostki tej samej klasy, stanowił zwiastun przyszłej podstawowej roli tych okrętów, która na dobre wykształciła się w trakcie zimnej wojny. W trakcie drugiej wojny światowej zanotowano tylko jeden przypadek skutecznego ataku okrętu podwodnego na inny okręt podwodny płynący w zanurzeniu – 9 lutego 1945 roku, zanurzony brytyjski HMS Venturer zatopił płynący również w zanurzeniu niemiecki U-864. Alianckie jednostki podwodne zatopiły 22 niemieckie[c] oraz 18 włoskich okrętów podwodnych.

  1. Ta sekcja nigdy nie została ratyfikowana przez Francję[2].
  2. Sam Fritz Lemp zginął w niewyjaśnionych okolicznościach podczas ewakuacji z U-110, został jednak w Kriegsmarine uczczony jako bohater. Byłby jednakoż zapamiętany inaczej, gdyby Niemcy wiedzieli że to właśnie jego kardynalny błąd kosztował życie tysięcy niemieckich marynarzy. Niektórzy autorzy bronią jednak Lempa, młodego człowieka w stanie wywołanego atakiem przeciwpodwodnym szoku, którego przerosły wydarzenia[24].
  3. Zobacz: Lista U-Bootów zatopionych przez alianckie okręty podwodne podczas II wojny światowej

Przypisy

edytuj
  1. a b Thomas Flaherty: War on the High Seas, s. 8-15
  2. a b c d e f g h i j k l m n Peter Padfield: War beneath the sea, s. 17-26
  3. a b c Monika 'Daiar' Ławrynowicz: Niemiecko-brytyjski układ morski. Die Ubootwaffe. [dostęp 2013-10-29]. (pol.).
  4. a b Paul E. Fontenoy: Submarines: An Illustrated History of Their Impact, s. 24-25
  5. a b c d e f g h Peter Padfield: War beneath the sea, s. 39-49
  6. Paul E. Fontenoy: Submarines: An Illustrated History of Their Impact, s. 34-38
  7. British and Commonwealth Navies at the Beginning and End of World War 2. naval-history.net. [dostęp 2013-10-29]. (ang.).
  8. a b c d e Clay Blair: Hitlera wojna U-Bootów. T. II, s. 29-32
  9. Norman Polmar: Cold War Submarines, s. 1-6
  10. Chris Bishop: The Encyclopedia of Weapons of World War II, s. 434-437
  11. a b c d e f g h i Peter Padfield: War beneath the sea, s. 52-66
  12. a b c d e f g Peter Padfield: War beneath the sea, s. 1-7
  13. Thomas Flaherty: War on the High Seas, s. 62.
  14. R. Forczyk, German Commerce Raider vs British Cruiser, s. 74.
  15. Janusz Piekałkiewicz: Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, s. 329.
  16. a b Janusz Piekałkiewicz: Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, s. 375-380.
  17. Jerzy Pertek, Wielkie dni małej floty, s. 289-290
  18. J. Lipiński, Druga wojna światowa na morzu, s. 228-229.
  19. a b Janusz Piekałkiewicz: Kalendarium wydarzeń II wojny światowej, s. 615-622
  20. J. Lipiński, Druga wojna światowa na morzu, s. 390-393.
  21. T.H. Flaherty, War on the High Seas, s. 168.
  22. E. Kosiarz, Bitwy morskie, s. 225-226.
  23. a b Peter Padfield: War Beneath The Sea, s. 79-89
  24. a b c d e f Peter Padfield: War Beneath The Sea, s. 120-130
  25. a b c Stephen Budiansky, German vs. Allied Codebreakers, s. 1-2
  26. a b c d Stephen Budiansky, German vs. Allied Codebreakers, s. 3
  27. Peter Padfield: War beneath the sea, s. 166
  28. Karl Dönitz: 10 lat i 20 dni : wspomnienia 1935–1945. Gdańsk: Finna, 1997. ISBN 83-905073-3-1.

Bibliografia

edytuj
  • Clay Blair: Hitlera wojna U-Bootów. T. II. Warszawa: Magnum, 1999. ISBN 83-85852-42-5.
  • Stephen Budiansky. German vs. Allied Codebreakers in the Battle of the Atlantic. „International Journal of Naval History”. Volume 1 Number 1, kwiecień 2002. 
  • Paul E. Fontenoy: Submarines: An Illustrated History of Their Impact (Weapons and Warfare). ABC-CLIO, marzec 2007. ISBN 1-8510-9563-2.
  • Peter Padfield: War beneath the sea: submarine conflict during World War II. New York: John Wiley, 1996. ISBN 0-471-14624-2.
  • Norman Polmar: Cold War Submarines, The Design and Construction of U.S. and Soviet Submarines. K. J. More. Potomac Books, Inc, 2003. ISBN 1-57488-530-8.
  • Robert Cecil Stern: The Hunter Hunted: Submarine Versus Submarine: Encounters From World War I To The Present. Annapolis, Md.: Naval Institute Press, 2007. ISBN 1-59114-379-9.
  NODES
INTERN 1