Rozdział 1 - Level 19... ciągle?
Zasnął. Teraz mam szanse. Niestety on jest za szybki. Sans: heh czy naprawdę myślałeś że... Nie skończył. Zabiłem go. W końcu. Sans: ... niech zgadne, że to jest to.... idę do grillby. papyrus czy chcesz coś? Jego pył rozsypał się po całym korytarzu. Papyrus...
WSPOMNIENIE: Papyrus: JA WIEM, ŻE TY MOŻESZ SIĘ ZMIENIĆ. *Papyrus cię oszczędza. Ja: =). Uderzyłem go.
Papyrus: JA CIĄGLE W CIEBIE WIERZĘ...
Koniec wspomnienia.
Ach tak. Ten idiota. Po sansie została tylko kurtka. Nagle pojawił się jakiś cień, który zabrał kurtkę. W końcu zdałem sobie sprawę, że cały czas jestem na lv 19. Jakimś cudem przeteleportowało mnie na początek Ostatniego Kąta.
Poszedłem prosto. Myślałem, że Sans tam jest ale spotkała mnie niespodzianka. ???: CO ON TOBIE ZROBIŁ?
Rozdział 2 - Walka bez końca. Dedykacja dla Atom'a250
Ja: Papyrus? Siema bracie! W ręce ciągle trzymam nóż żeby gdy mnie przytuli dziabnąć go. Papyrus: NIE ZBLIŻAJ SIĘ DO MNIE, POTWORZE. Ja: Ja? Potwór? Papyrus gdzie to usłyszałeś? Papyrus: NIE UDAWAJ. WIEM ŻE GO ZABIŁEŚ. Chara *szepcząć do mnie*: Mówiłam że on wróci. Ale nie wiedziałam że tak szybko. Ja: TERAZ MI TO MÓWISZ? Papyrus: DO KOGO MÓWISZ? Ja: Ah do nikogo. Możemy zacząć =)?
Dopiero teraz zauważyłem. Jego oko świeci na pomarańczowo. Trzyma kość w ręce. Nie wiem jak ale trace kontrole... Tak długo na to czekałam, żeby to skończyć. Czuje że umieram milion razy ale zawsze wracam. Poczekam na odpowiedni moment.... =)